Sporą awanturą zakończyła się ostatnia sesja Rady Miasta w Lublinie. Wszystko zaczęło się od uwagi Stanisława Brzozowskiego, radnego PiS, na temat symbolu Strajku Kobiet, który był widoczny za plecami Anny Ryfki. Według radnego było to jawne „propagowanie faszyzmu„.
W sukurs przyszedł mu partyjny kolega, Tomasz Pitucha, który stwierdził, trwające w kraju protesty przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego to „marsz wściekłych macic”.
Doradca Przemysława Czarnka o Strajku Kobiet: marsz wściekłych macic https://t.co/TmNeMRM6kt
— PolskaNormalna (@PolskaNormalna) November 21, 2020
Zaatakowana radna Ryfka poczuła się dotknięta i domagała się przeprosin. Podobnie oburzona słowami Pituchy była radna Jadwiga Mach. Powiedziała, że jest matką, a także babcią i poprosiła o nieużywanie słowa „macica”, które jest według niej nieodpowiednie.
Oczywiście radny PiS nie przeprosił za swoją wulgarną wypowiedź. W dyskusję włączył się także radny PO Bartosz Margul, zdaniem którego winę za strajki ponoszą Julia Przyłębska i Jarosław Kaczyński.
Podczas słownych przepychanek któryś z radnych chciał zakazu protestów przed Ratuszem w obawie przed zapaleniem się budynku od rzucanych rac. Zaciekła dyskusja trwała kilkadziesiąt minut, aż wreszcie skonfliktowani radni postanowili zakończyć sesję, a ideologiczne przepychanki przełożyć na inny czas.
wb
Źródło: onet.pl
Paradoksalnie radny Pitucha nie popełnił błędu. To JEST marsz wściekłych macic. Jednak jako przedstawiciel świata nauki (no w końcu doradca ministra) powinien postawić pytanie „Dlaczego macice są wściekłe?”. Grono moich znajomych wykonało krótki resarch i odpowiedź może zaskoczyć radnego. Macice są wściekłe bo miękkie penisy prężą się tylko przed prezesem.
ten cymbał już powinien dostać po ryju za takie odzywki !!!!!!
No i kolejna, wściekła moszna się odezwała.
Niech radni z Pis zorganizują w odpowiedzi marsz wściekłych prostat.