Ratownicy z Pogotowia Ratunkowego w Choszcznie zostali wezwani do leżącego na ulicy nieprzytomnego mężczyzny.
Jak relacjonuje Damian Daniszewski, ratownik z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie, stan mężczyzny był poważny, „nie reagował na bodźce bólowe, miał częściowo niedrożne drogi oddechowe.”
Za dawkę śmiertelną uznaje się 4,5 promila.
Za rekordzistę Polski (który przeżył) uznawany jest mężczyzna z Wrocławia, u którego w 1995 roku stwierdzono 14,8 promila alkoholu we krwi.— TeDziech (@TeDziech) January 23, 2021
Po udzieleniu pierwszej pomocy mężczyznę przetransportowano na najbliższy SOR. Tam okazało się, że stan pacjenta spowodowany jest rekordowym upojeniem alkoholowym. Stężenie etanolu we krwi mężczyzny wynosiło 10 promili.
Daniszewski stwierdził, że w swojej zawodowej karierze nie spotkał się dotychczas z takim przypadkiem i dodał, że śmiertelna dawka stężenia alkoholu we krwi człowieka wynosi 5 promili.
„Człowiek z etanolu”https://t.co/IXwOUjzEOZ
— Inbred_Nobleman (@Inbred_Nobleman) January 23, 2021
wb
Źródło: tvn24.pl
Może pić z niektórymi biskupami i jednym z byłych prezydentów. Udana kompanija.
Z tego co wiadomo (właściwie już oficjalnie), to ten jeden z byłych prezydentów ma wyjątkowo słabą głowę do trunków. Dlatego wystarczało, że z grzeczności z kimś się napił, np. z bp. Flaszką, i już był „w stanie wskazującym”. I pewnie 0.5 %% było więcej niż dość.
Ale ten koleś z 14,8 promila… Przecież to jest 1,48 procenta, czyli zamiast krwi miał regularny napój alkoholowy (słabsze piwa czy cydry miewają taką zawartość alkoholu).
Prawdziwego Polaka – Katolika byle promille, nawet te poza tabelą, nie są w stanie złamać.
nasz człowiek
Znajomy widział w Szwecji plakacik o typowych objawach upojenia w zależności od promili. Na dole przy cyfrze 4 – napisane było „dawka śmiertelna” z gwiazdką na końcu. W dopisku można było przeczytać: „Powyższe nie dotyczy Polaków i Rosjan” Sukces międzynarodowy! 250% normy i żyje! Mistrzostwo świata albo przynajmniej Choszczna i okolic!