Wszyscy to już chyba zauważyli, że głos w sprawie aborcji zabierają tylko posłanki z tylnych szeregów PiS. Te, uważane za „gwiazdy” partii rządzącej, twardo milczą. Do tego grona należy również Beata Szydło, której ostatnimi czasy ni widać ni słychać.
Słyszeliście o planach Szydło? Niemożliwa jest. https://t.co/LW8C9MMw09
— Szara⚡Jola🏳️🌈🇪🇺🍁🐾 (@jola_mor) November 24, 2020
A jeszcze trzy lata temu świetnie wiedziała, co powiedzieć i nie ukrywała, że jest przeciwniczką aborcji ze względu na wady płodu.
Beata Szydło o całkowitym zakazie aborcji: Popieram tą inicjatywę https://t.co/cr7vzrQVIa
— WPROST.pl (@TygodnikWPROST) March 31, 2016
Teraz jednak wstrzymuje się od głosu i wiadomo, dlaczego. Jak twierdzi jedna z osób, należąca do jej frakcji, „Mateusz Morawiecki przez lata pracował, aby wysadzić ją z rządu, to niech teraz sobie radzi sam. Morawiecki i Jarosław Kaczyński doskonale sobie na pewno poradzą”. I słusznie! Tak źle ją potraktowali, to niech teraz sami się męczą…
Inny polityk PiS wskazuje na jeszcze jeden powód jej milczenia. „Motywacja Szydło jest prosta. Ona chce być prezydentem po Andrzeju Dudzie. Ma taki plan i do tego dąży. Wypowiadanie się teraz w sprawie aborcji do niczego jej nie jest potrzebne i może jej tylko zaszkodzić. Marząc o prezydenturze musi mieć potencjał na 51 proc. poparcia”.
Faktycznie, mając takie plany na przyszłość, mogłaby sobie nieźle zaszkodzić, przypominając swoje podejście do aborcji.
„Jeśli Szydło zabierając głos ustawiłaby się w pozycji Ordo Iuris i Kai Godek, to będzie mieć 10 proc. w sondażach prezydenckich”, a gdyby opowiedziałaby się za projektem Dudy, to „i tak rozminęłoby się to z poglądami nawet samego elektoratu PiS, który jest bardziej „liberalny”. Postulowanie powrotu do „kompromisu” z 1993 r. obróciłoby przeciwko niej Kościół i głośne środowiska pro-life. Słowem: każdy wyjście jest złe dla Szydło. Niezależnie, jakie w istocie poglądy ma Szydło na aborcję”.
Przeczytałem właśnie na jednym z portali, że w 2025 Beata Szydło chce kandydować na prezydenta.
Czyli ten kraj ma szansę upaść jeszcze niżej.
— nazwa.niepoprawna | Minister Prawdy (@NNiepoprawna) November 24, 2020
Tak więc, czeka sobie kobieta na swój moment, licząc, że zarówno Morawiecki jak i inni, winni jej zesłaniu do Brukseli, wykończą się politycznie na tej nieszczęsnej aborcji i wtedy to ona wróci w aureoli sławy i chwały. W końcu to jej się po prostu należy…
Tamara Olszewska
Źródło: gazeta.pl
Gdyby ta Pani chciała zostać Prezydentem, to trzeba by stąd spierdalać
Jakie zesłanie?Za taką kasę!!!
Buahahahahahaha normalnie ubaw „po pachy” Jęczydło prezydentem buahahaha a to paradne a tak poważnie .1 kwietnia jest za 5 m-cy
Na twoim miejscu bym się tak nieśmiał, pięć lat temu też nie wierzyłem że może wygrać ten pajać a siedzi już drugą kadencję. W tym dziwnym kraju jest wszystko możliwe. Becia jest tłumokiem to fakt, ale……
Powrot ??? Chyba do garow !!!
Jaki powrót? Chyba do pierdla?
Babcia Becia niech pomaga przy wnukach. Ma kaski na długie lata, emeryturę o której zwykły Polak może tylko marzyć. Wracaj do Brzeszczy, garkotłuku!
Ją należy wypierdzielic