Księdzu Romanowi Kneblewskiemu z Bydgoszczy grożą przenosiny do innej parafii. Wszystko przez skandaliczne poglądy głoszone przez duszpasterza. W obronie proboszcza parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa stanęli miejscy radni Prawa i Sprawiedliwości.
Bydgoscy radni #PiS zaapelowali do biskupa Jana Tyrawy, by nie przenosił ks. Romana #Kneblewski.ego. Proboszcz parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa miał znaleźć się „na celowniku” kurii przez swoje kontrowersyjne poglądy.https://t.co/4k9JkR4en1
— Adamo 🇵🇱 🇪🇺✌️ (@Adam_Goe) June 6, 2019
Ksiądz Kneblewski wiele razy „zabłysnął” skandalicznymi poglądami i wypowiedziami. W styczniu 2018 roku zamieścił na Facebooku fotografię dziecka, które przyjmuje komunię. Zdjęcie podpisano „po katolicku: na kolanach i do ust, a na rękę co najwyżej trzciną”.
W 2015 roku jego kazanie było badane przez prokuraturę. Poszło o sianie nienawiści na tle rasowym. Ksiądz mówił wtedy o mordowaniu Europejczyków przez muzułmanów.
Innym razem ksiądz o skrajnie prawicowych poglądach szczuł na WOŚP, której zarzucał promowanie aborcji i eutanazji.
Ksiądz Kneblewski został powołany do głoszenia Ewangelii, Słowa Bożego. Jeśli jako obywatel kraju zajmuje się polityką, to powinien zrzucić sutannę, zapisać się do odpowiedniej partii – tam działać aktywnie. Ksiądz powinien być przykładem według Przykazań Bożych. Należy to zbadać
— krystyna (@krystyn15334120) June 6, 2019
W obronie kapłana stanęli bydgoscy radni prawicy. „Zwracamy się do Księdza Biskupa z gorącą prośbą i apelem o umożliwienie Księdzu Prałatowi Romanowi Kneblewskiemu dalszego pełnienia funkcji proboszcza parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy” – napisali w liście do biskupa.
/nt/
Źródło: wp.pl
Ksiądz Kneblewski, kapelan skrajnie prawicowych środowisk, w tej czy innej parafii, czy w Bydgoszczy czy w Psiej Wólce, nadal będzie głosił to, co zwykle, judził, dzielił, szczuł. Lokalizacja niewiele tu zmieni.
Chyba że trafi do klasztornej celi z odcięciem od wszelkich mediów.
Typowy, watykański aparatczyk, nie odbiegający od wytycznych narzuconych od 1700 lat. Polityka Watykanu jest niezmienna, ew ewoluuje w zależności od uzyskanych korzyści. Zawsze w sojuszu tronu z ołtarzem i jak kał, zawsze na wierzchu.
Przez stulecia było nawet gorzej, bo to kler był głównym doradcą każdego monarchy. Duża część władców europejskich nawet nie umiała czytać i pisać – ten przywilej przez setki lat był zarezerwowany wyłącznie dla kleru. Efekt był taki, że władcy dyktowali listy i pisma kościelnym skrybom siedzącym non stop na dworach, a ci mogli napisać w nich to, co chcieli, bo nikt nie był w stanie tego sprawdzić. U adresata też odczytywali to kościelni i przekazywali władcom to, co uważali za słuszne. Tym sposobem to kościelni hierarchowie doprowadzali zarówno do wieloletnich wojen, jak i sojuszy, pokojów, małżeństw między poszczególnymi dynastiami. W ten sposób właśnie Watykan przez setki lat rządził światem i czerpał korzyści. Przypomnę tylko, że na dworze francuskim za czasów Ludwika właściwie Francją rządził kardynał Richelieu. Na dworze angielskim, dopóki Henryk VIII nie zerwał z Watykanem, też rządzili kardynałowie watykańscy. Czy w innych krajach mogło być inaczej? Nie i nie było. A kardynałowie w poszczególnych krajach dostawali wytyczne od papieży. I każdy nowy król po objęciu władzy miał obowiązek podróży do Watykanu i pokłonienia się i ucałowania dłoni papieża. Żaden król nie zrobił niczego bez ich wiedzy, czy nawet bez ich polecenia.