Zastanawia się nad tym dziennik.pl. Pyta czy taki kandydat może komukolwiek zagrozić i pisze, że jak uczy doświadczenie aspirując do pałacu prezydenckiego Hołownia jest raczej bez większych szans na zwycięstwo, ale co zamiesza w stawce wyborczej to z pewnością zamiesza.
Niby 60 proc. ankietowanych kojarzy postać Szymona Hołowni, co potwierdza sondaż Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych Ibris, wykonany dla Dziennika Gazety Prawnej i RMF FM. Rozpoznawalny jest jednak głównie jako prezenter TVN, dziennikarz, publicysta i autor książek. Ponad 36 proc. badanych nie zna Szymona Hołowni, a tylko 5 proc. kojarzy go z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi. I tak się ma jego potencjał startowy. Partie polityczne przyglądają się wyrastającemu rywalowi bez większych emocji.
Kukiz? Stan Tyminski? Trochę ich było…
— Jan Śpiewak (@JanSpiewak) December 1, 2019
Ale dr Sergiusz Trzeciak, ekspert ds. komunikacji strategicznej radzi, by ostrożnie podchodzić do wszelkich sondaży, które w najbliższym czasie zaczną uwzględniać kandydaturę Hołowni. Ostrzega, że pojawiają się spekulacje, iż kandydat może liczyć na wsparcie znaczących osób z biznesu.
W spodziewanym starcie Hołowni niektórzy upatrują analogii z prezydenturą ukraińskiego aktora i biznesmena z branży rozrywkowej Wołodymyra Zełenskiego, choć ten ostatni był w przeciwieństwie do Hołowni odbierany również politycznie z powodu swojej roli w serialu „Sługa narodu”.
Wszystko jest możliwe i w tym kontekście dziennik.pl sięga do przykładów z nieodległej przeszłości przypominając, jak w wyborach prezydenckich zamieszał Stanisław Tymiński, który w 1990 wygrał z Tadeuszem Mazowieckim, wchodząc do drugiej tury z Lechem Wałęsą i jak po latach Paweł Kukiz, zdobył 21 proc. głosów. To jego wyborcy głosujący później na Andrzeja Dudę zdecydowali o wygraniu przez niego elekcji prezydenckiej.
Elektorat zawiedziony PAD? Taki jest tylko po bardzo prawej stronie PiS, a ten z pewnością nie zagłosuje na tvn-owskiego celebryte rzuconego na „odcinek” religii…
— Jerzy Sińczak 🇵🇱 (@JSinczak) December 2, 2019
Ekspert Marcin Duma przypomina, że „Głównym komunikatem Kukiza było: „Oni już wszyscy rządzili i trzeba zmienić system”. To musi być ktoś, kto nie był w polityce i kogo trudno skojarzyć z jakąś opcją” – mówi. Podkreśla, że problemem Hołowni może być skojarzenie z macierzystą stacją TVN, która sprzyja opozycji. Przez to i on może być odbierany jako kandydat elit.
Jedna strona, której kandydatura Hołowni miesza szyki i odbiera część głosów. Coś słaba ta dedukcja.
— aaa7676 (@aaa76766) December 1, 2019
Z perspektywy pozostałych kandydatów istotne jest to, komu start Hołowni może pomóc, a komu zaszkodzić. Zdaniem politologa prof. Rafała Chwedoruka bardziej stratny będzie kandydat PO niż np. lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jeśli A Duda mógł, to każdy może.
— Kazimierz Wlazło (@KazWlazlo) December 2, 2019
Z kim ewentualnie zmierzy się Hołownia? Na razie pewnych jest dwóch kandydatów: Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL oraz walczący o reelekcję Andrzej Duda, bo w pozostałych ugrupowaniach trwają jeszcze przedwyborcze przepychanki.
/j/
Źródło: dziennik.pl
EKSPERYMENT ?…..nie stać nas na takie zagrywki….czym więcej domorosłych kandydatow tym pewniej ….długopis zasiądzie znowu w fotelu …..a kyz !!!
Nie bardzo pojmuję tę logikę, zechce pani rozwinąć? Wybory prezydenckie to nie senackie bzdurne jowy, w prezydenckich jest druga tura w, której i tak zostanie 1 kandydat pisu i jeden opozycji. Start pozostałych ma nikłe znaczenie to tylko sposób na zaistnienie nie realna szansa na wybór.
Ma pan racje , sorry.
Jak Hołownia wygra wybory, to kto zostanie pierwszą damą? Prokop?
Strasznie dużo nonsensów powyżej. Hołownia jest przede wszystkim katolickim publicystą, o czym wie każdy, kto czyta „Tygodnik Powszechny” oraz wychodzące od lat książki Hołowni. Dodam, że absolutnym przeciwstawieniem Terlikowskiego czy Marka Jurka. Jako typowy (a dodam reliktowy) przedstawiciel tzw. katolicyzmu otwartego, powinien być pod ochroną. Jego związek z TVN, który się własnie rozwiązał, to właściwie fucha i jak myślę, tak ją traktował. Kojarzenie go na tej podstawie z Zelenskim jest kompletnie bez sensu i tak może go widzieć ktoś, kto oglądał Hołownię wyłącznie w „Mam talent”. A już ten Stan Tymiński to już odlot kompletny. Swoją drogą to szkoda mi Hołowni na bagno polskiej polityki: już pewnie szperają po teczkach i necie spece od szczujni, jak to miało miejsce z prof. Grodzkim.