To niesamowite! Jesteśmy chyba jedynym państwem, którego prezydent wciąż nie wysłał gratulacji Bidenowi, nowemu prezydentowi USA.
Jedyne, na co było stać Dudę, to lakoniczne pogratulowanie Bidenowi „udanej kampanii prezydenckiej” na Twitterze. Przypomnieć warto, że gdy Trump wygrał wybory to już następnego dnia życzenia od naszego prezydenta poleciały do niego już następnego dnia.
Minęły już prawie trzy tygodnie od wyborów, nawet Trump wreszcie zrozumiał, że robi z siebie idiotę i rozpoczął formalny proces przygotowywania administracji do przekazania jej nowemu prezydentowi.
Nawet Trump pogodził się, że przegrał wybory więc już tylko Duda, TVP i polski MSZ ciągle się łudzą.
Nie będzie gratulacji z Polski dla Bidena dopóki pisomatołki nie zobaczą na piśmie, że ten jednak wygrał. Naprawdę żenujące. https://t.co/6DhmseLbDz— PaniMrus🇵🇱🇪🇺🏳️🌈 (@MrusPani) November 25, 2020
Na co więc czeka pan Duda?
Jak twierdzi minister spraw zagranicznych, tą datą, gdy Duda wreszcie zachowa się jak pełnokrwisty polityk i dyplomata, może być 14 grudnia, gdy poznamy stanowisko Kolegium Elektorów w sprawie lub 20 stycznia, gdy zostaną ostatecznie rozstrzygnięte wszelkie wątpliwości przez sądy amerykańskie.
@AndrzejDuda to wciąż czeka z gratulacjami dla Bidena? Ze stoku będzie później wysyłał?
— Honey Badger (@badgerdontgive) November 24, 2020
„Na razie sytuacja jest taka, że Joe Biden kompletuje swoją administrację, a prezydent Trump urzęduje do 20 stycznia. To są absolutnie kluczowe daty, w międzyczasie też może dojść do pewnych deklaracji czy rozwiązań. Myśląc ustrojowo, w kategoriach amerykańskich, tych dat musimy się trzymać”, dodaje pan minister i zupełnie nie widzi absurdu swego rozumowania.
Jak widać, pan Duda idzie więc wciąż w zaparte, a może wciąż liczy, że to jednak wielka pomyłka, a on obudzi się z koszmarnego snu i okaże się, że wciąż ma swego przyjaciela Trumpa na czele Stanów Zjednoczonych?
A co się stanie, gdy Biden zapamięta ten ogromny nietakt i, jak napisał jeden z internautów, „Biden też przez całą kadencją będzie czekał na rozwój wydarzeń i zastanawiał czy wpuścić do Białego Domu Dudę drzwiami kuchennymi czy wcale”?
Tamara Olszewska
Źródło: gazeta.pl
Duduś myśli że Stanach podobnie jak u nas nagle się okaże że głosy z DPS-ów będą miały wpływ na wygraną Trumpa
Jeśli dupa czeka z gratulacjami dla Bidena na właściwy moment, to ktoś powinien mu powiedzieć, że ten moment minął bezpowrotnie. Aby się jeszcze bardziej pogrążyć, teraz może co najwyżej złożyć kondolencje trampkowi.
Kartofle tak mają.
Może ktoś powinien mu wytłumaczyć,że tam nie ma drugiej tury wyborów.
Nie było przekazu z Nowogrodzkiej i bidulek nie wie co powiedzieć
Duduś chyba czeka aż Trumpka przykutego do kaloryfera w Oval Office odetną wielkimi nożycami, ubiorą w gustowny kaftanik bezpieczeństwa i wyniosą wrzeszczącego „Wait! I have to take this black suitcase with red button inside! It works better than Viagra!
Już nie kucnie uroczo przy biurku Trampka? To naprawdę boli!