Nie uważam, by Jezus był tylko postacią historyczną. Wszelako w kulturze rzeczywiste istnienie mierzy się nie tyle faktami dotyczącymi biografii, co zasięgiem idei, które z daną postacią jest związana i która tę kulturę zmienia. Czy Jezus żył czy nie – mniejsza o to. Jego idea jest tak znacząca, że nie byłoby kultury europejskiej, nie byłoby świata w kształcie, jaki znamy, bez Niego.
Pełnił w nim różne funkcje, a jedną z nich była niewątpliwie funkcja polityczna. Polityka stanowi bowiem rodzaj intensywnych wysiłków nad zmianą, najczęściej nad melioracją relacji międzyludzkich, nad wzmocnieniem państwa i jego instytucji. Królestwo Jezusa było może nie z tego świata, ale niewątpliwie zostało, dzięki niemu, zainstalowane tu na Ziemi i jest ogromne zarówno jeśli chodzi o liczbę wiernych, jak i potęgę ziemskich instytucji.
Najważniejsza jednak część jego politycznej działalności to reforma. Jezus uczuł, w jaki sposób – nie uciekając się do gwałtu – można stawić czoło sobie i światu. Był w oczywisty sposób lewakiem. Radykalnym lewakiem. Nienawidził pysznych i możnych, pewnych siebie, faryzeuszy, kupców, zaspokojonych w poczuciu mocy i prawa, watażków, bogaczy i chciwców; przygarniał wzgardzonych i nędznych, prostytutki, rybaków i poborców podatkowych. Młodzieży Wszechpolskiej jednak nie spodobałby się z jeszcze innego powodu. Jezus nienawidził przemocy, nie lubił podziałów między ludźmi, zachęcał do nadstawiania drugiego policzka, a przede wszystkim budowania relacji opartych na równości i miłości.
Jakże mu daleko do dzisiejszej prawicy! Leszek Kołakowski w dawnym, pięknym tekście „Jezus Chrystus prorok i reformator” pisał o jego czterech szczególnych (lewackich) zasługach politycznych.
Po pierwsze – „zniesienie prawa na rzecz miłości”. Wrogowie pana Jezusa miłości nie lubią, zwłaszcza w sferze publicznej: tu liczy się władza, pięść i posłuszeństwo. Co prawda prawa też nie lubią, ale nie mają zamiaru zastępować go miłością, tylko innym prawem, gorszym.
Po drugie – „zniesienie przemocy między ludźmi”. Jeśli ze smutkiem możemy powiedzieć, że nie udało się, to nie ulega jednak wątpliwości, że pewne procesy zostały zapoczątkowane. Przemocy, relatywnie, w naszej części świata jest mniej i nie jest ona tak codzienna jak niegdyś, jej potępienie jest za to dość powszechne.
Po trzecie – „nie samym chlebem człowiek żyje”. Jak pisze Kołakowski, w całej kulturze europejskiej trwa nieustanny trud o uznanie dla wartości, które nie dają się sprowadzić do potrzeb fizycznego, życiowego zaspokojenia. Trud ten jest nieustanny, ale efekty gorsze jednak od oczekiwanych. Ludzie, a zwłaszcza duchowni lubią okopywać się coraz bardziej w zbiorach dóbr i roszczeń doczesnych.
Po czwarte – „zniesienie idei ludu wybranego”. W chrześcijaństwie nie masz Greczyna, Żyda, Rzymianina, ludzkość tworzy jeden lud, jedną wspólnotę! Oczywiście, powiedzą ci z prawicy: są swoi i obcy, są ludzie pierwszego sortu i drugiego sortu, są biali i ciapaci. Ale Jezus nigdy nie był z tych, co tak mówią. Był lewakiem, z wielkimi horyzontami. I tego się trzymajmy, ciesząc się z jego ponownego zmartwychwstania.
I takie słowa chciałbym usłyszeć w homilii abp. Jędraszewskiego- alleluja!!!
Gdyby jędraszewski wezwał wiernych do wzajemnej miłości i wybaczenia i zaapelował o przyjęcie uchodźców, to byłby najprzedniejszy żart primaaprilisowy.
Nie usłyszysz, bo to nieprawda
Niestety kompromitacja pani profesor, po pierwsze wielokrotnie podkreślał, że nie przyszedł znieść prawa, po drugie scena wypędzenia kupców ze świątyni, co ma trzeci do lewicowości to poproszę o objaśnienie. Odnośnie czwartego za dużo do pisania.
Odnośnie czwartego to odsyłam do Mateusza 25,41 „Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! „
Tylko co tępy pisior zrozumie z najważniejszego przesłania Jezusa „miłujcie siebie nawzajem”? Co tępy pisior zrozumie z przesłania Jezusa „wybaczajcie sobie nawzajem”? Co tępy pisior zrozumie z przesłania Jezusa „coś bliźniemu uczynił, mnieś uczynił”? Co tępy pisior zrozumie z przesłania św. Jana Pawła II „nie ma wolności bez solidarności, nie ma solidarności bez miłości”? Tępy pisior rozumie tylko argument siły. Zła karma powróci szybciej, niż się pisiory spodziewają. Im zatem dedykuję niezapomniany wiersz Czesława Miłosza – ku przestrodze. Który skrzywdziłeś człowieka prostego Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając, Gromadę błaznów koło siebie mając Na pomieszanie dobrego i złego, Choćby przed tobą… Czytaj więcej »
Miłosz taki święty nie był. Trochę mu czasu zajęło zrozumienie zła stojącego za komunizmem.
W odróżnieniu od ciebie – ZROZUMIAŁ. Ciekawe, ile czasu tobie zajmie zrozumienie zła stojącego za PiS-lamem. O ile w ogóle kiedykolwiek zrozumiesz.
Tak często Maćku mówisz o pisie, że zaczynam przypuszczać, że potajemnie na nich głosujesz XD
Pani Profesor w sposób prawdziwie oryginalny interpretuje Ewangelię. Jezus lewakiem? Bo był przeciwko przemocy? Przyjrzyjmy się wszystkim rewolucjom lewackim: rewolucja francuska, bolszewicka, ruchy lewicowe w krajach afrykańskich. Bo nienawidził bogaczy? Napominał i karcił tych którzy w bogactwie widzą cel zycia i nie widzą potrzebujących. Ale nie z powodu bogactwa tylko stosunku do niego. Ńamawiał tylko do dobrowolnego miłosierdzia jak n.p. w przypowieści o bogatym młodzieńcu, a nie ma ani słowa że można bogatym zabierać i dawać biednym. Dziesiąte przykazanie wprost zabrania nawet pożądania rzeczy drugiego człowieka, a co dopiero wcielania w zycie tych ciągot. Nie można pogodzić bycia socjalistą i… Czytaj więcej »