– „180 tys. zł kosztowała dodatkowa ochrona spotkań i konwencji w czasie kampanii samorządowej z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Wg dokumentów każdą z imprez od 7.09 do 19.10 chroniło ponad 20 pracowników Grom Group” – napisał na Twitterze Mariusz Gierszewski z Radia Zet. Dziennikarze stacji i tygodnika „Newsweek” dotarli do faktur, które Komitet Wyborczy PiS złożył w Państwowej Komisji Wyborczej.
.@RadioZET_NEWS @NewsweekPolska 180 tys. zł kosztowała dodatkowa ochrona spotkań i konwencji w czasie kampanii samorządowej z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.Wg dokumentów https://t.co/72A0egLwC2 każdą z imprez od 7.09 do 19.10 chroniło ponad 20 pracowników Grom Group pic.twitter.com/0DzI66uACK
— Mariusz Gierszewski (@MariuszGierszew) February 18, 2019
Według „Newsweeka”, podczas ostatniej kampanii przed wyborami samorządowymi, Kaczyńskiemu towarzyszyło od 16 do 26 ochroniarzy, jeżdżących za prezesem 5-6 samochodami. Przed każdą konwencją na miejsce wysyłano 3-4 osoby na rekonesans. Tygodnik opisuje dwie faktury wystawione przez Grom Group, dotyczące „ochrony imprez”, opiewające na 30 i 150 tysięcy złotych. Z rozliczenia wynika jednak, że agenci tej firmy byli tylko na imprezach z udziałem Jarosława Kaczyńskiego.
tak się boi miłości suwerena ? Prawie jak Michael Jackson … celebryten całen morden … he he Niemal 30 byłych gromowców. Tak PiS chronił imprezy z udziałem prezesa PiS https://t.co/AEUR5VjxZt przez @@newsweekpolska
— Don_Camillo 👀 (@DonCamillo666) February 18, 2019
Trzeba dodać, że spotkania, w których uczestniczył prezes PiS były imprezami zamkniętymi, więc zdziwienie może budzić wynajęcie dodatkowej ochrony. Jak podaje Radio Zet, zdarzało się, że agentów chroniących Kaczyńskiego było więcej niż funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa, którzy ochraniali Mateusza Morawieckiego. „Newsweek” przypomina, że koszt ochrony Jarosława Kaczyńskiego to ponad 1,6 mln zł rocznie, czyli 135 tysięcy miesięcznie. Najwyraźniej to wciąż dla PiS za mało…
bt
Źródło: newsweek.pl, radiozet.pl
Naród przecież kocha Kryształowego. Taką obstawę mieli i korzystali z niej dygnitarze niemieccy w czasie okupacji. Ale oni – wiadomo – bali się polskiego społeczeństwa. I słusznie, gdyż Podziemie przeprowadziło kilka skutecznych zamachów. Na Jarusia nikt się nie zamachnął i nie ma takiego niebezpieczeństwa. To czego Jaruś się boi???????
Niech se zamówi Kaczamobile, byle na własny koszt.
Jeśli to bezprawne, po prostu doliczmy to do rachunku, który stale rośnie
To pasozyt, ktorego, obawiam sie nic nie zniszczy. Nawet jak pis przegra wybory, dalej bedzie pasozytem. Chyba tylko flesh eating bacteria………..ale tego nie zycze nawet jemu.