– „Można być profesorem, ale można być też skończonym durniem. Nie waham się używać takich słów. Zastanawiam się zresztą, czy nie powinien on ponieść za to odpowiedzialności karnej, gdyż takimi wypowiedziami naraża ludzi na utratę zdrowia i życia. Ks. prof. Tadeusz Guz takimi wypowiedziami naraża na śmieszność autorytet księży” – mówił kilka dni temu w TVN24 ks. prof. Alfred Wierzbicki.
Na te słowa jeszcze w ubiegłym tygodniu zareagował metropolita lubelski abp Stanisław Budzik, który stanął w obronie ks. Guza. – „Arcybiskup Lubelski skierował do Księdza Profesora list z upomnieniem i wezwaniem do publicznego przeproszenia wspomnianego księdza za skandaliczne naruszenie jego godności osobistej” – poinformował ks. dr Adam Jaszcz, rzecznik prasowy archidiecezji lubelskiej.
Arcybiskup walczący z prawdą i nauką? Nie pierwszyzna.
— CentralneObchody (@CentralneO) April 15, 2020
Ks. prof. Wierzbicki w oświadczeniu, które opublikował na stronie katolickiego miesięcznika „Więź” przeprosił ks. Guza, ale wyraźnie zaznaczył: – „Nie zmienia to mojej krytycznej oceny jego poglądów, wykluczających możliwość zarażenia się koronawirusem podczas Mszy świętej. Nadal uważam je za niekompetentne i – co gorsza – za bardzo szkodliwe”.
Dodał, że za swoją postawę otrzymał podziękowania od księży i jednego biskupa. – „Były to podziękowania za szczerość, stanowczość i unikanie gładkiej mowy” – napisał ks. prof. Wierzbicki.
Przytoczył też komentarze, które pojawiły się po jego wypowiedzi w TVN24. – „Są księża, którzy mówią dla mnie językiem zrozumiałym, o sprawach dla mnie istotnych i nie obawiają się iść pod prąd ciemnoty” – brzmi fragment jednego z nich.
W programie Moniki Olejnik na antenie @tvn24. ks. Wierzbicki powiedział o ks. Guzie: “Można być profesorem, ale można być też skończonym durniem”.https://t.co/LGbdNF9yc1
— eKAI (@ekaipl) April 15, 2020
– „Te słowa przekonują mnie, że podstawową drogą Kościoła jest człowiek – a właściwie konkretni ludzie, których drogi są bardzo różne – a także, że nieraz trzeba się pobrudzić, wykroczyć poza paragrafy i konwencjonalną elegancję, aby naprawdę sobie wzajemnie pomóc” – zakończył swoje oświadczenie ks. prof. Wierzbicki.
bt
Źródło: wiez.com.pl
Żadne przeprosiny nie sprawią, że dureń przestanie być durniem. Wręcz przeciwnie, połechcą mile ego durnia, pojawi się satysfakcja i skończony dureń jedynie utwierdzi się w swej ciemnocie. Jego zwolennicy uznają, że głosił prawdę,skoro został przeproszony i przybędzie nam fałszywy prorok. Trudno jest wygrać z kościołem w knowaniu i intrygach. Zbyt długo trenują, są już arcymistrzami.
A ten (abp Budzik), który nakazał ks. Wierzbickiemu przeprosić DURNIA okazuje się być jeszcze większym DURNIEM. KK to siedlisko ciemnoty w XXI wieku.
Mimo że zgadzam się z opinią o tym kolesiu od niezakażających konsekrowanych rąk, to uważam, że publiczne nazwanie go mocnym słowem tylko go wzmocniło i powiększyło szeregi jego – równie mądrych – zwolenników. Jeszcze raz podkreślę: chodzi mi o formę a nie treść wypowiedzi ks. Wierzbickiego.