Wszyscy wiemy, że od lat podnóżkiem prezesa jest NSZZ „Solidarność”, która tak tańczy jak Kaczyński jej zagra. Okazuje się jednak, że nie tylko ona poszła politycznie w objęcia partii rządzącej. Również i NZS flirtuje równo z obozem władzy.
Jak wylicza „Rzeczpospolita”, trzech spośród czterech członków biura politycznego wicepremiera prezesa to byli liderzy właśnie NZS.
🔴 TYLKO U NAS. Rządzący sięgają po studenckie kadry #polityka @pisorgpl #NZShttps://t.co/E9FlNAHgoR
— Rzeczpospolita (@rzeczpospolita) January 11, 2021
„Sławomir Starzec – sekretarz generalny NZS w latach 2018- 2019, Piotr Mazur – przewodniczący Organizacji Uczelnianej Uniwersytetu Warszawskiego w kadencji 2017-2018 i Michał Moskal – przewodniczący NZS w latach 2015-2017”.
To również Monika Sobczak, wiceszefową biura kadr w MSZ, wiceminister rolnictwa Anna Gembicka, Tomasz Gontarz, członek zarządu PKP Intercity czy główny kadrowy służby zagranicznej, Andrzej Papierz, który jest honorowym członkiem NZS UW.
Jak mówi jeden z byłych aktywistów NZS, PiS przygląda się bacznie działaczom organizacji i staje się coraz wyraźniej jej protektorem politycznym, zapewniając sobie tym samym możliwość wyłapywania „osób zaangażowanych społecznie, które będą w przyszłości zasilać kadry partii”.
P. Moskal dostał propozycję nie do odrzucenia – „Ty byłeś z tego NZS, tam są młodzi ludzie. Pokaż, że młodzi ludzie popierają PiS i Prezesa.” Upolitycznianie organizacji studenckich to stara PRLowska szkoła.
— Jerzy Szyndler (@007Jerzy) September 16, 2020
Rzeczywiście, ciekawa jest ta „niezależność” studenckiej organizacji, która przed wielu laty powstała na bazie pragnień studentów o wolności i niechęci do podporządkowania się partyjnym interesom.
Bardzo chcę wierzyć, że nie wszyscy członkiowie tej szacownej oganizacji dadzą się sprzedać PiS-owi za karierę polityczną..
Tamara Olszewska
Źródło: rp.pl
Znakomicie pamiętam protesty w 1973 w związku z przekształceniem ZSP w SZSP: wystąpiłem wtedy z tej politycznej przybudówki partii. Dla Wielu wtedy, tak jak dziś, była to świetna trampolina do zrobienia politycznej i zawodowej kariery. Z jedną, przyznajmy, dość poważną różnicą. Tamta organizacja nie nazywała się NIEZALEŻNE Zrzeszenie Studentów.
Nie nazwa jest najważniejsza ale tworzący ją ludzie. „Przyszłość Narodu” rozeznało dokładnie gdzie są konfitury i kolaborują z władzą.