Na taką kwotę opiewają bowiem honoraria za występy na scenie, przygotowanie scenografii i reżyserię, które – poza dyrektorską pensją – wypłacił sobie Cezary Morawski, dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu. Takie są wyniki kontroli NIK z lipca 2018 r., do których dotarła „Gazeta Wyborcza”. Morawski to protegowany ministra kultury Piotra Glińskiego i pisowskiego wojewody dolnośląskiego Pawła Hreniaka.
Kto by pomyślał, że niegdysiejszy bohater „M jak miłość” to taka cwana gazeta biznesu
Cezary Morawski jako dyrektor Teatru Polskiego wypłacał sobie gigantyczne stawki https://t.co/Sjp0DeKswf
— Szara Jola 🍁🇪🇺🌈🐾 (@jola_mor) October 8, 2018
Według NIK, Cezary Morawski wielokrotnie naruszył przepisy prawa. Jako dyrektor teatru wypłacał agencji artystycznej reprezentującej jego samego! honoraria za przygotowanie roli, których inni aktorzy w ogóle nie otrzymują. Za jedno wyjście na scenę Morawski wypłacał sobie 2,7 tys. zł – to stawka, o której inni aktorzy mogli tylko pomarzyć. Ta kwota bowiem to ich miesięczna pensja. W sumie – jak ustalił NIK – za przygotowanie ról scenicznych, projekt scenografii i reżyserię Morawski zainkasował 186 tys. zł.
Kolejny lojalny zwolennik #pis. Dyrektor z nadania.
Kasował ile się dało zanim oderwali go od koryta.„Morawski brał za wyjście na scenę tyle, ile pracownicy Polskiego zarabiają miesięcznie.”#dojnazmiana https://t.co/mpE9LQdfGq
— Mala Megy ✌👀 (@1Malamegy) October 8, 2018
A to wszystko w sytuacji, kiedy frekwencja w Teatrze Polskim po zmianie dyrekcji z Krzysztofa Mieszkowskiego na Cezarego Morawskiego znacząco spadła. Kontrolerzy NIK podają, że w 2015 r. wynosiła ona 98 proc. (96 tys. widzów), a w 2017 r. – zaledwie 62 proc. (48 tys. widzów).
Niedaleko od nominujących pada nominat. Podobno ogrzewanie podłączono w teatrze, ale długi zostały
„Co najmniej 180 tys. zł honorariów za występy na scenie, przygotowanie scenografii i reżyserię wypłacił sobie poza dyrektorską pensją Cezary Morawski”https://t.co/J2ubpKiYhr— Kara Lucyferowicz (@martaczarnypies) October 8, 2018
NIK ustaliła też, że dla Cezarego Morawskiego Teatr Polski wynajął we Wrocławiu 4-pokojowe mieszkanie z dwiema łazienkami i tarasem. Czynsz wynosi 5,5 tys. zł miesięcznie, ale protegowany Glińskiego płaci tylko 1,6 tys. zł; resztę opłaca teatr. Do pełni obrazu dodajmy, że w ubiegłym miesiącu teatrowi odcięto dostawy ogrzewania i ciepłej wody z powodu długów.
bt
Źródło: wyborcza.pl
Pisowski złodziej, nie pierwszy i nie ostatni. Wygląda na to, że jakiekolwiek stanowisko obsiądą pisowscy, to zaraz coś zdefraudują albo po prostu ukradną.
To czeka nas wszystkich, jeśli nie odsunie się tej bandy od koryta. Teatr Polski we Wrocławiu to PiS w soczewce.
Dobra zmiana na gorsze.
No i co dalej? Powinni mu to kazać zwrócić, z wynajem mieszkania też, ale sprawa się rozmyje, jak wszystkie podobne. Boże, co za kraj…
Dojna zmiana w Teatrze Polskim to jedno, drugie to jego coraz większa demolka i utrata prestiżu. Słyszeli Panstwo o jakiejkolwiek ambitnej i coś znaczącej premierze od czasu, gdy na dyrektorskim fotelu zasiadł pan Morawski? Zapraszają ten Teatr na festiwal w Avignonie, jak niegdyś, na Warszawskie Spotkania Teatralne? Trudno porównywać teatr ze stadniną w Janowie, ale mechanizm dokładnie jest ten sam.