Zbigniew Boniek po artykułach w prawicowej prasie oskarżających go o współpracę ze służbami PRL złożył pozew przeciwko szkalującym jego dobre imie mediom. Decyzją sądu do czasu rozpatrzenia sprawy „Gazeta Polska”, „Gazeta Polska Codziennie” i dziennikarz Piot Nisztor przez najbliższy rok nie mogą publikować żadnych materiałów na temat szefa PZPN.
Ta decyzja oburzyła prezsa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, według którego „ta decyzja jest wręcz niebywała, sprzeczna z Konstytucją i ze zdrowym rozsądkiem. To w pewnych aspektach przebija komunistyczną cenzurę.”
Zbigniew Boniek powinien wiedzieć, że ktoś z PiS jest już gotowy na jego miejsce. Sam Jarosław Kaczyński zabrał głos ws. zakazu pisania o Zbigniewie Bońku. „Trzeba protestować wobec takich praktyk” – Sport WP SportoweFakty https://t.co/gaGOqnrVjQ
— Pawel Zielinski (@PawelZielinsk17) September 5, 2020
W udzielonym pozwanemu tytułowi wywiadzie Kaczyński przekonywał, że decyzja sądu jest przykładem łamania wolności słowa i sugerował, że sąd potraktował Bońka, jako uprzywilejowaną osobę stojącą ponad prawem. „Proszę sobie wyobrazić, że ja występuję do sądu z wnioskiem o zakazanie z góry i na rok pisania na mój temat. Oczywiście mówię to żartobliwie, ale gdyby przyjąć zasadę równości wobec prawa, która przysługuje każdemu i jest całkowicie jasno wyłożona w Konstytucji, to przecież każda osoba pełniąca funkcje publiczną mogłaby się domagać takiej nadzwyczajnej ochrony” – mówił poseł Kaczyński.
Przy okazji prezes zapomniał wspomnieć, że podobną decyzja zapadła wobec Marty Lempart, która również przez rok nie może mówić, że Ordo luris to „niebezpieczna sekta fundamentalistów finansowana przez Kreml.”
Zdaniem Kaczyńskiego decyzja sądu, która dotknęła prawicową prasą tylko uzasadnia prowadzoną przez jego partię reformę sądownictwa.
wb
Źródło: natemat.pl
Mentalność Kalego!!!
Ależ wiemy, że o tym, kto był współpracownikiem PRLowskiej SB decyduje sam panprezes. Przykładów na taką właśnie weryfikację jest w PiS bez liku.
Sam sądził się z Wałęsą, który parę słów, być może, za dużo powiedział, a teraz głupa rżnie.
Coś czuję, że Tomaszewski już czeka, żeby wrócić na stołek PZPN-u, a ma legitymację partyjną PiS i jest ze środowiska piłkarskiego…
Dlaczego Polacy są tacy ślepi???