Wczoraj odbyło się spotkani Rady Koalicji Zjednoczonej Prawicy, w której uczestniczyli m. in. premier Mateusz Morawiecki, szef MON Mariusz Błaszczak, wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski, wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin, liderzy Porozumienia i Solidarnej Polski.
Poproszony o komentarz marszałek Terlecki nie ukrywał, że tematem rozmowy były sprawy bieżące „w tym sprawy budżetu UE i kwestie, które są przed nami w Unii Europejskiej. Zgodziliśmy się, że obrona suwerenności, zarówno politycznej, jak i ekonomicznej jest istotna. Zgodziliśmy się też w tym, że także UE jednak nie może działać poza Traktatami i nie może łamać prawa, które sama ustanowiła i które ją obowiązuje”.
Pilna narada polityków @pisorgpl na Nowogrodzkiej. Wszyscy czekają na premiera. Coś się szykuje. Panują lodowate nastroje. pic.twitter.com/3boymcLJmP
— Kondominium (@Jarosaw48320672) November 23, 2020
Pan Terlecki podkreślił też, że Polska nie będzie upierać się przy wecie, że będziemy chcieli go uniknąć, ale będzie to możliwe tylko wtedy, gdy „zostaną wycofane te pomysły, które są kierowane pod adresem nas i Węgier”.
We wtorek odbyło się posiedzenie Rady Koalicji Zjednoczonej Prawicy. Ryszard Terlecki zabrał po nim głos. https://t.co/EWhKcz0mmK
— Interia (@Int_Wydarzenia) December 1, 2020
Tamara Olszewska
Źródło: interia.pl
Według mojej skromnej opinii weta nie będzie, Morawiecki&Co wiedzą, co to oznacza. Ziobro też zdaje sobie sprawę, że byłaby to katastrofa dla Polski i rewolucja w kraju. Wie też, że ogon nie może zbyt długo machać psem. Jednocześnie wie, że może pleść głupoty, bo przecież on nie odpowiada za budżet. Katastrofa wizerunkowa Polski akurat najmniej go odchodzi. Władza, władza, władza, tylko to go interesuje. Podły, tchórzliwy szczur. Żadnego odejścia z klubu zjednoczonych prawaków nie będzie, bo to by oznaczało jego natychmiastową dymisję i prostą drogę do kicia. Ziobra i jego kapciowych. Karakan nie wybacza, a staruch mściwy jest. No i na horyzoncie debata budżetowa. Nieuchwalenie budżetu to koniec rządu. Chyba, że ponownie będą uchwalać budżet w kiblu, jak 4 lata temu. No i jeszcze ten namolny TSUE. Tak czy owak, mimo nadchodzących mrozów, grudzień może być gorący, a upadek pisowskiego wora z gównem to raczej kwestia miesięcy, niż lat. Ta banda z pewnością nie dotrwa do kolejnych wyborów.
…czego na Święta i Nowy Rok serdecznie życzę WSZYSTKIM Polakom. Wyborom pisuarów również.
Znaczny spadek poparcia dla Zjednoczonej Targowicy spowodował zakleszczenie się Kaczyńskiego i Ziobry w walce o wpływy: ani Ziobro nie może grozić Kaczyńskiemu wyjściem z koalicji rządowej, ani Kaczyński Ziobrze – rozpisaniem przedterminowych wyborów, w których PiS startowałby bez partyjki Ziobry. W obu przypadkach PiS straciłby władzę i jego działacze poszliby siedzieć.
W innej sytuacji jest Gowin, ze swoim Porozumieniem najmniej umoczony w PiSie przekręty. To on mógłby zagrozić wyjściem z koalicji w przypadku zawetowania budżetu UE – a gdyby to zadziałało, miałby odtąd decydujący głos w rządzeniu Polską.
Ale żeby to zrobić, musiałby mieć kręgosłup. I cojones.