W nowym wydaniu tygodnika „Newsweek” Tomasza Lisa znalazły się przeprosiny. Redaktor naczelny, zobligowany wyrokiem sądu, przeprosił byłą posłankę Krystynę Pawłowicz.
„Tomasz Lis – Redaktor Naczelny ‚Newsweek Polska’ przeprasza Panią Krystynę Pawłowicz za naruszenie jej dóbr osobistych – dobrego imienia, czci i godności w artykule p.t. ‚Bulterierka Prezesa’, opublikowanym w wydaniu ‚Newsweek Polska’ w dniu 18 kwietnia 2016 roku” – rozpoczął przeprosiny dziennikarz.
„Oświadczam, że w publikacji zawarto bezpodstawne i niezgodne z prawdą twierdzenia dotyczące Pani Krystyny Pawłowicz. Ponadto, oświadczam, że przedmiotowa publikacja zawiera nieprawdziwe informacje dotyczące życia prywatnego i rodzinnego powódki oraz ukazuje postać Pani Krystyny Pawłowicz w sposób niezgodny z prawdą. Przedmiotowy artykuł zawiera również treści godzące w cześć i godność Krystyny Pawłowicz” – dodał szef tygodnika.
W nowym Newsweeku red. Tomasz Lis przeprasza Krystynę Pawłowicz. pic.twitter.com/Ap7qKAoass
— Marcin Dobski (@szachmad) July 20, 2020
Jaki robi lepsze. Albo Ziobro hahaha
— Winelover (@Jedrula) July 20, 2020
„Wyrażam głębokie ubolewanie z powodu bezpodstawnego naruszenia dóbr osobistych Krystyny Pawłowicz i wprowadzenia czytelników w błąd” – zakończył Lis.
Opublikowanie tych przeprosin jest efektem przegranego przez Lisa procesu. Pawłowicz pozwała go za tekst „Bulterierka Prezesa” z 2016 r., w którym dziennikarze ze szczegółami opisali jej prywatne życie z czasów młodości. Lis został też zobligowany do zapłacenia byłej polityczce 40 tys. zł odszkodowania.
Sama Pawłowicz nie jest zadowolona z opublikowanych w tygodniku przeprosin. Uważa, że powinny być napisane większą czcionką i powinny mieć większe wymiary.
Szanowna Pani Sędzio. Wyroki trzeba wykonywać. Pełna zgoda. Mówienie, że orzeczenie sądu to było spotkanie przy kawie i ciasteczkach wydaje owoce!
— Ryszard Wiercioch (@Rychu33) July 20, 2020
/nt/
Źródło: wp.pl
Nosił lis razy kilka i ponieśli liska. A jego mina podczas wyborczego wieczoru onetu – bezcenna. Miał facet ambicje polityczne i do dziś widać, że żałuje niewykorzystanej możliwości.
„cześć i godność Krystyny Pawłowicz” to mniej więcej taka wewnętrzna sprzeczność jak „smak i aromat mydlin po praniu”. Jeśli napisali w tym artykule nieprawdę, to trudno, oczywiście trzeba było za to odpowiedzieć. Ale ten rozzłoszczony stwór też powinien odpowiedzieć za swoje liczne obelżywe wypowiedzi. A żeruje na tym, że uczciwi ludzie nie mają ochoty użerać się z nią w sali sądowej.